 |
Życie Dziewczyny to forum dla każdej dziewczyny :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fuks
Gość
|
Wysłany: 25 Sie 2008, Pon 21:34 Temat postu: |
|
|
Perełka ale to nie zdrada.Zawsze bedziesz go pamiętać.
jak napisałaś jak to człowiek masz swoje pragnienia.Idż za głosem serca.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 25 Sie 2008, Pon 21:38 Temat postu: |
|
|
Fuks napisał: | Istnieje napewno przyjażń damsko męska.Hdy kobieta jest lesbijka a facet gejem. |
A ja sie tutaj z Toba nie zgodze. Nie jestem lsbijka, moj przyjaciel nie jest gejem a jednak laczy nas tylko i wylacznie przyjazn. I to nie taka po wodzie pisana. Przeslismy wiele prob a jednak nadal sie przyjaznimy. Teraz dzieli nas "wielka woda" i nadal jestesmy w stalym kontakcie i na bierzaco ze wszystkim.
Perelko ja mysle, ze taki seks tylko i wlacznie zniszczyl by przyjazn. A po 2 skoro to wszystko siedzi jeszcze w Twojej glowie, to choc wg mnie nie byla by to zdrada mysle, ze czula bys sie zle sama ze soba. Tak wiec dopoki nie rozwiazesz tego co siedzi w Tobie nie bedziesz czerpala przyjemnosci,a o to przeciez chodzi prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fuks
Gość
|
Wysłany: 25 Sie 2008, Pon 21:41 Temat postu: |
|
|
Biedronka ale tu mamy pewność 100% nie twierdze ze inne przypadki nie istnieja.nie łap mnie za słówka
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perełka
Gość
|
Wysłany: 25 Sie 2008, Pon 22:17 Temat postu: |
|
|
Fuks napisał: | Perełka ale to nie zdrada.Zawsze bedziesz go pamiętać.
jak napisałaś jak to człowiek masz swoje pragnienia.Idż za głosem serca. |
Hmmm...chyba jeszcze potrzebuje czasu...
Wytłumaczyłam swoje odczucie dla niego, stwierdził, że nie będzie nalegał. Powiedziałam mu również...że wtedy przyjaźń straci na wartości...że wtedy będziemy mogli mówić o sobie kochankowie...a nie przyjaciele.
Biedroneczko...masz rację.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 26 Sie 2008, Wto 12:14 Temat postu: |
|
|
Ja zgadzam się z Biedronką,przyjaźń damsko-męska jest możliwa i nie trzeba być innej orientacji seksualnej.Ja mam takich trzech przyjaciół i jestem zadowolona,że pojawili się w moim życiu.Zawsze mogę na nich liczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fuks
Gość
|
Wysłany: 26 Sie 2008, Wto 12:26 Temat postu: |
|
|
Ale sie uparłyście ehhh.Tez mam przyjaciolki z ktorymi nie spalem i nie zamierzam helloou.
Czytajcie ze zrozumieniem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perełka
Gość
|
Wysłany: 14 Wrz 2008, Nie 18:33 Temat postu: |
|
|
No i chyba nasza przyjaźń odeszła w przeszłość...
No i to najgorsze chyba...że poszliśmy do łóżka, ale było cudownie, bo brakowało mi tego bardzo...tyle czasu nic, od ostatniego spotkania z Łukaszem, całkowity brak seksu, az do chwili spędzonej z moim przyjacielem, teraz już kochankiem, w końcu uległam...
Tak mi daje do zrozumienia, że chce byc ze mną...Propozycja wspólnego życia...mieszkanie itp...a mną targają watpliwości...on jest młodszy i co znów stworzy się ten sam scenariusz co juz był?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 14 Wrz 2008, Nie 20:23 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 25 Wrz 2012, Wto 20:01, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perełka
Gość
|
Wysłany: 15 Wrz 2008, Pon 07:22 Temat postu: |
|
|
Asiczku skarbie ja doskonale wiem o tym...tylko sam fakt nie dociera do mnie, że obok mnie ma byc ktoś inny jak Łukasz, że z kimś będę spędzać noce, że inna osoba będzie ciągle obok mnie.
Najgorsze jest, ze jak potrzebowałam chwili rozmowy...on do mnie zadzwonił późnym wieczorem, mówił szeptem...jego głos był identyczny jak Łukasza, ja słyszałam nie jego, tylko właśnie Łukasza, momentalnie wróciły do mnie wspomnienia naszych rozmów...choć zdawało się mi, że dźwięk jego głosu już dawno zapomniałam...
Po przemyśleniu wyciągnęłam wnioski... raczej nie chcę z nim dzielić swego życia. Możemy pozostać jako chyba przyjaciele, kochankowie.
Choć wiem, że on jest do mnie przywiązany, twiedzi, że mnie kocha, że tęskni...
Ale ja do niego nic nie czuję!
Dla mnie możemy się spotykać jak dotychczas, kino, czasami klubokawiarnia (skąd mu ostatnio uciekłam), spacer i rozmawiać, no i od wczoraj "chyba" uprawiać seks...ale nic poza tym. Ja go nie kocham i on o tym wie. Taka odskocznia od problemów...
Wiem, wiem jestem okrutna...ale cóż...życie...
Powiedział, że będzie czekał...ale na co? aż wszystko się rozleci, że będe go unikać, że już z nim nie będzie takich rozmów jak do tej pory...
Ostatnio zmieniony przez Perełka dnia 15 Wrz 2008, Pon 07:46, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fuks
Gość
|
Wysłany: 15 Wrz 2008, Pon 08:46 Temat postu: |
|
|
Pewnie będzie czekał aż się zdecydujesz.Jeśli mu zależy to uwierz może długo czekać.Ja czekałem 4 lata.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perełka
Gość
|
Wysłany: 15 Wrz 2008, Pon 08:59 Temat postu: |
|
|
Ja mu daję do zrozumienia, delikatnie mu mówię np.:"ale gdy nie będziemy razem, co bedziesz robił, jeśli nam się nie uda? to wszystko takie trudne..."
On będzie czekał, wiem o tym.
A może on jest zauroczony?
Powiedziałam mu, że szybko się zaangażował, odpowiedział: - wiem.
Powiedział, że mnie kocha...ale doskanale wie, że ja jego nie...
Dzisiaj mamy iść na kawę po jego pracy a ja po rozprawie...ale ja już szukam wymówki, aby dziś z nim się nie spotkać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 15 Wrz 2008, Pon 09:55 Temat postu: |
|
|
Perełka,życie to pasmo wielkich niespodzianek i jeszcze większych wyborów.Ja uważam,że kto nie ryzykuje ten nic nie ma.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perełka
Gość
|
Wysłany: 15 Wrz 2008, Pon 21:21 Temat postu: |
|
|
Byłam z nim na kawie..ale byłam dla niego opryskliwa. On chciał mnie tulić i całować...a ja nie lubię tak publicznie okazywać czułosci, nie z nim, zrobił się ze mnie taki zimny drań.
A ja bylam po prostu zła, mąż nie zjawił się na rozprawie i została odroczona na koniec października...i znów czekanie.
A on za bardzo chciał mnie pocieszyć.
Potem jak się rozstaliśmy napisał mi smsa, że było mu przykro i że mnie przeprasza...
A ja nic...nie ruszyło mnie to. Powiedziałam, że nie umiem tak zakochać się z dnia na dzień. Nie wiem czy w ogóle to zrobię.
Ehh...zamotałam się w tym wszystkim.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 16 Wrz 2008, Wto 08:51 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 25 Wrz 2012, Wto 20:00, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perełka
Gość
|
Wysłany: 16 Wrz 2008, Wto 09:07 Temat postu: |
|
|
Kochanie...czas tu chyba nic nie zdziała..od śmierci Łukasza mięło już 2 lata i 3 miesiące, to już raczej długo...
Tak, wszystko w moich rękach. Ale to już długo trwa...z chwilą odejścia Łukasza zamknęłam się na wszelaką miłość, nie dopuszczam do siebie innego mężczyzny, nie chcę innego przy swoim boku. Chyba mam jakiś ogromny dół psychiczny co do tej kwestii.
Chyba czeka nas kolejna poważna rozmowa...nie będzie między nami seksu, nie będzie wspólnego życia, tylko spotkania zwykłych znajomych.
Wiem, że go ranię, że jest mu bardzo przykro przeze mnie.
Czy ja mam zamykać ciągle oczy kochając się, całując i tulić z nim?
Nie...
I nie chcę go ranić.
W sobotę idziemy do kina...chyba jako przyjaciele, mam sobie wybrać jakiś film...ale nie wiem co
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|